O mnie
Mam na imię Ida i urodziłam się z Zespołem genetycznym Cri du Chat, czyli mówiąc po polsku, z Zespołem Kociego Krzyku. Lekarze podejrzewali ten Zespół chyba od razu jak się urodziłam, po cechach mojej twarzy, wiotkości mojego ciała i po charakterystycznym płaczu, który przypomina miauczenie kota (stąd ta nazwa Zespołu). Trzy tygodnie czekaliśmy na wynik badania genetycznego. Niestety cud się nie zdarzył i diagnoza się potwierdziła. Do tego doszły jeszcze inne nieprawidłowości genowe (więcej informacji o CDC na stronie „Dla rodziców”).
Ale zespół CDC to nie jedyna rzecz, która mnie określa, charakteryzuje. Jestem radosną dziewczynką, która pierwsze uśmiechy kierowała do Taty, później do Mamy. Teraz już coraz lepiej poznaję inne bliskie mi osoby – Dziadków, Ciocie, Wujków i też się do nich uśmiecham. Gdy kogoś długo nie widzę lub kogoś nie znam, to najpierw bacznie się jemu przyglądam, spoglądając od czasu do czasu na Mamę, która jest w pobliżu.
Są rzeczy, które sprawiają, że śmieję się na głos – gilgotanie, przytulaski, piosenki, wierszyki. Ostatnio śmiałam się głośno bawiąc się balonem Minionkiem, który dostałam na urodziny od cioci Mai. Jestem też zdecydowana, jeśli chodzi o jedzenie. Mama już dawno zrozumiała, że to Ja chcę decydować i sama wkładam sobie smoczek z butelką mleka do buzi, gdy chcę pić lub odpycham ją, gdy nie chcę jeść. I wtedy namawianie mnie najczęściej nic nie daje. Podobnie jest z jedzeniem zupek, musów, warzyw. Uwielbiam być huśtana i dlatego wolę zasypiać w wózku niż w łóżeczku. Ostatnio Tata zamontował mi płozy do łóżeczka i teraz też łóżeczko się buja. Lubię też huśtać się na mojej huśtawce.
Jeśli chodzi o interesujące mnie zabawki to najbardziej zajmuje mnie kabel od laptopa, ładowarka do telefonu, słuchawki i wszelkie przybory kuchenne, zwłaszcza metalowe. Kolorowe zabawki też lubię ale dość szybko się nimi nudzę. Za wyjątkiem mojej żabki, auta i ulubionych gryzaków.